fbpx

Serwis poruszający zagadnienia prawa internetowego

Zadaj pytanie

Gry | 9 marca 2020

Handel kontami do gier – czy jest legalny?

Cyfrowa dystrybucja gier na komputery osobiste stała się obecnie niesłychanie popularna, a sprzedaż gier na nośniku fizycznym w tradycyjnych pudełku odchodzi do lamusa. Rynek gier na komputery osobiste (w odróżnieniu od gier na konsole) zmienił się na przestrzeni lat w ten sposób, że producenci gier dołączają do każdego fizycznego egzemplarza gry tak zwane klucze, czyli kilkunastoznakowe kody konieczne do aktywacji gry. Raz użyty klucz przypisywany jest do konta gracza na jednej z platform (Steam, Origin, Uplay itd.) i nie może być użyty przez inne osoby na innych kontach. Sam nośnik gry sprawia, że nie trzeba jej ściągać z Internetu – wystarczy nam klucz aktywacyjny i dostęp do sieci. W ten sposób zniknęła zaleta gier pudełkowych (która wciąż ma się dobrze na rynku gier konsolowych) – rynek wtórny gier używanych. Ciężko bowiem sprzedać nośnik (płytę CD, DVD), skoro użyliśmy już klucza i egzemplarz gry stał się bezużyteczny dla innych graczy.

Jeśli jesteś zainteresowany pomocą prawną i bezpłatną wyceną skontaktuj się z nami. Radca prawny Kraków.

Handel kontami do gier

Niektórzy zaczęli szukać sposobów, by ominąć tę barierę. Tworzono osobne konta dla każdej gry i później je odsprzedawano, dzielono się jednym kontem na kilka osób i tak dalej. Co bardziej „przedsiębiorczy” użytkownicy znaleźli w tym sposób na zarobek. Ostatni przepadek 24-latka z Piekar Śląskich, którego aresztowano w związku ze sprzedażą kont z grami na Allegro, był przykładem procederu obecnego na tej platformie od dawna. Otóż po wpisaniu w wyszukiwarkę Allegro tytułu poszukiwanej przez nas gry, pojawiały się nie tylko oferty zakupu gier w cenie rynkowej, ale również oferty za ułamek tej ceny przykładowo 1-5 zł. Aukcje takie nie oferowały jednak ani gry na fizycznym nośniku, ani nawet klucza, który pozwoliłby aktywować grę na naszym koncie. Oferowały jedynie dostęp do konta, na którym aktywowana była ta gra. I nie była to odsprzedaż tego konta z możliwością zmiany danych do logowania i przeniesieniem własności. Kupujący otrzymywał dane do logowania do takiego konta, a po udanym zalogowaniu (co nie zawsze było możliwe, np. w sytuacji, gdy więcej użytkowników chciało zalogować się w tym samym czasie) musiał przejść do trybu offline, by system nie wykrył oszustwa. Eliminowało to oczywiście możliwość gry przez sieć. 

(źródło:http://www.slaska.policja.gov.pl/kat/informacje/wiadomosci/279871,Blisko-9-tys-zarzutow-za-nielegalne-rozpowszechnianie-gier.html)

Dlaczego ten przypadek był nielegalny?

Musimy zacząć od wyjaśnienia, że to, co robił wspomniany mieszkaniec Piekar Śląskich (i robi wielu innych) nie jest ponowną odsprzedażą kont z grami od jednej osoby dla drugiej. Jest wielokrotną sprzedażą dostępu do TEGO SAMEGO konta. Przypomina to trochę sytuację, gdy jeden nośnik z grą, po złamaniu zabezpieczeń byłby kopiowany na tysiące innych nośników, które następnie dystrybuowane byłyby do odsprzedaży. O nielegalności tego ostatniego procederu przesądziła w 1994 roku ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, która uregulowała w sposób niebudzący wątpliwości kwestie praw autorskich.

Na podstawie tej ustawy nielegalne są również wspomniane działania na Allegro. Warto w tym momencie przytoczyć pierwsze trzy ustępy ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych:

  1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
  2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w ust. 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
  3. Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełniania przestępstwa określonego w ust. 1 stałe źródło dochodu albo działalność przestępną, określoną w ust. 1, organizuje lub nią kieruje, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.

Czy w takim razie możemy legalnie odsprzedać nasze konto z grami innej osobie?

Obecnie istnieje pewien dualizm w podejściu do tematu, czy program komputerowy w wersji cyfrowej (w tym również gra) może zostać odsprzedany na rynku wtórnym tak jak wersja zapisana na fizycznym nośniku. Problem pojawia się w związku z brzmieniem treści art. 51 ust. 3 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Według brzmienia tego przepisu:

Wprowadzenie do obrotu oryginału albo egzemplarza utworu na terytorium Europejskiego Obszaru Gospodarczego wyczerpuje prawo do zezwalania na dalszy obrót takim egzemplarzem na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, z wyjątkiem jego najmu lub użyczenia.

Zwróćmy uwagę, że przepis ten mówi o obrocie oryginałem lub egzemplarzem utworu. Powszechnie przyjmuje się, że jest tu mowa o materialnym nośniku, na którym utwór został zapisany. Ustawa o prawie autorskim weszła w życie w roku 1994. W tamtym czasie sprzedaż wszelkiego rodzaju utworów odbywała się właśnie na materialnych nośnikach, takich jak najpierw kasety magnetofonowe/magnetowidowe, płyty CD/DVD. Obecnie zaś podstawową metodą dystrybucji utworów jest udostępnianie ich w formie cyfrowej online. Przepis ten zatem dopuszcza możliwość wyczerpania prawa właśnie w stosunku do nośników fizycznych. A czym jest wyczerpanie prawa? Mówiąc najprościej, jest to właśnie możliwość odsprzedaży zakupionego egzemplarza innej osobie.

Dotychczasowe podejście przełamał jednak wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 3 lipca 2012 r. w sprawie o sygnaturze akt C-128/11. W wyroku tym Trybunał przytoczył m. in następującą interpretację:

Należy następnie przypomnieć, że przysługujące podmiotowi praw autorskich prawo do rozpowszechniania zostaje wyczerpane zgodnie z art. 4 ust. 2 dyrektywy 2009/24 przy pierwszej sprzedaży na terytorium Unii kopii jego programu komputerowego przez ten podmiot praw autorskich lub za jego zgodą, niezależnie od tego, czy jest to kopia materialna czy też niematerialna. Wynika z tego, że zgodnie z tym przepisem i pomimo istnienia postanowień umownych zakazujących dalszego zbywania, podmiot danego prawa autorskiego nie może sprzeciwić się odsprzedaży tej kopii.

Nowatorskie podejście Trybunału pozwala uznać, że do wyczerpania prawa dochodzi również  w stosunku do odsprzedaży cyfrowej kopii programu komputerowego. Trybunał, mówiąc o „postanowieniach umownych zakazujących dalszego zbywania”, prawdopodobnie miał również na myśli postanowienia regulaminów, które odsprzedaży konta zakazują. Czasami różne platformy chwytają się takich sposobów, by mimo wszystko odsprzedaży zabronić – przykładowo zapis, że na platformie nie kupujemy gier, a jedynie dostęp do nich. Nie powinno to jednak wpływać na prawo wynikające z art. 51 ust. 3 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Zasada ta dotyczy oczywiście wyłącznie sytuacji, gdy sprzedajemy dostęp do gry jednej osobie i sami go tracimy. Czyli tak jak ma to miejsce w przypadku sprzedaży fizycznego egzemplarza gry.

W sprawie, która była przedmiotem rozpoznania przez Trybunał, spór toczył się z udziałem UsedSoft GmbH przeciwko Oracle International Corporation i chodziło o konflikt tego pierwszego – sprzedającego używane licencje programów – z tym drugim – zajmującym się produkcją i dystrybucją programów. Działalność UsedSoft była nie na rękę firmie Oracle oraz, jej zdaniem, łamała postanowienia licencyjne poprzez wprowadzanie do obrotu używanych licencji na oprogramowanie komputerowe Oracle. Trybunał Sprawiedliwości stwierdził, że skoro nabycie cyfrowej licencji przez sieć przypomina w wielu aspektach nabycie programu na fizycznym nośniku, między innymi zbliżoną ceną zakupu, to można uznać, iż również wyczerpanie prawa może nastąpić poprzez jej zbycie kolejnej osobie.

Być może przyszłość przyniesie zmiany w przepisach polskiego prawa, które jednoznacznie podzieli pogląd Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w kwestii uznania cyfrowej licencji za egzemplarz utworu. Świat zmierza ku cyfryzacji, a prawo będzie musiało za tym trendem nadążyć.

Podsumowanie

Odsprzedaż kont z grami nie powinna być nielegalna, pomimo usilnych starań niektórych firm, by tak właśnie było. Firmy te prawdopodobnie w przyszłości zostaną zmuszone przez przepisy unijne do wdrożenia rozwiązań pozwalających odsprzedaż gier w wersji cyfrowej bez konieczności sprzedaży całego konta. Przepisy te będą spójne z obowiązującym obecnie prawem ochrony konsumenta. Należy jednak pamiętać, że sprzedaż dostępu do konta wielu osobom to już nielegalne rozpowszechnianie jednej kopii gry i w takim przypadku prawo będzie słusznie stało po stronie właściciela autorskich praw majątkowych.

Jeśli jesteś zainteresowany pomocą prawną i bezpłatną wyceną skontaktuj się z nami. Kancelaria prawna Kraków.

Polecane artykuły

rękojmia i gwarancja w sklepie internetowym

E-commerce

Rękojmia i gwarancja z perspektywy sklepu internetowego

Wyrażenia rękojmia i gwarancja często są błędnie stosowane zamiennie. Obydwie te instytucje prawne w języku potocznym używane są jako synonimy, ze względu na zbliżone korzyści, jakie dają kupującemu. Warto jednak znać dzielące je różnice oraz przynajmniej podstawowe założenia obu tych rozwiązań prawnych, zwłaszcza z perspektywy osoby prowadzącej sklep internetowy. Jeśli jesteś zainteresowany pomocą prawną i […]

Wszelkie prawa zastrzeżone przez Prawo Internetu 2024